Kamperem w Alpy Lyngeńskie

Treści & zdjęcia Marek Ogień

Skąd ja znam Norwegię? A! Już wiem! Z wysokości 30cm nad ziemią, wysokości na której rosną duże czerwone truskawki. Jak mnie wtedy bolały plecy! Ale człowiek musiał walczyć, bo zbierało się na akord. Pamiętam jeszcze jak sprzątałem Oslo. W zielono-pomarańczowym odblaskowym uniformie, słuchawki wygłuszające i okulary kosiarza. Piękni, eleganccy Norwedzy i Norweżki idą ulicami, a ja z dmuchawą sprzątam kamyczki z chodników. Pamiętam jeszcze jedno – nigdy tego nie zapomnę, krótki epizod trwający niecały tydzień. Malowałem kiedyś świniarnię. Piękna, norweska czerwień kapała z pędzla, a ja bujałem się na boki na podnośniku. Najgorzej było przy wentylatorze. Trzeciego dnia było mi już wszystko jedno, śmierdziałem tak strasznie, że musiałem rozbierać się przed domem do naga, ubranie wsadzałem do wielkiego czarnego worka, a sam leciałem prosto pod prysznic. Nawet gdy się umyłem to miałem wrażenie, że chodzi koło mnie świnia. To była mój obraz Norwegii do końca marca tego roku.